niedziela, 30 października 2016

Sesja kontaktowa ze zmarłą Kasią

ZA ZGODĄ I CHĘCIĄ PODZIELENIA SIĘ TYM Z WAMI PRZEDSTAWIAM TREŚĆ SESJI KONTAKTOWEJ ZE ZMARŁĄ KASIĄ:
15 03 2016
...widzę kobietę, dziewczynę, ciemne włosy, długie, falowane bądź kręcone. Jej twarz jest owalna, sugeruje, że nie jest osobą szczupłą.
Odczuwam jakby miała krągłą sylwetkę, twarz...
Stoi w spodniach, w jakiejś koszulce albo bluzie. Ma coś na ręku, jakby opaska lub bransoletka...Widzę jakby coś we włosach...
Uśmiecha się. W pobliżu stoi jakiś dom, widzę jak ona wchodzi po schodach, jakby jakaś klatka schodowa.
Odczuwam jakby była tu sama, jakby się nudziła, robiła coś ale niedbale, bez zainteresowania.
Coś ją obserwuje, jakieś światło, coś ze światła.
Czasem coś też robi, jakby pracowała, to chyba coś ciężkiego, bo widzę jak przeciera czoło. Coś tnie, ścina?
Ujawniam się, początkowo ona się przestraszyła, ale po chwili widać, że jest pod wrażeniem. Moja postać jest większa i otoczona światłem, ona wydaje się mniejsza, to robi na niej wrażenie.
- Witaj Katarzyno.
- Witaj - odpowiada ona kłaniając się.
- Jestem tu na prośbę twojej mamy..
Widać poruszenie na słowo mama, uśmiechnęła się bardzo. Nieskrywana radość. Odbieram wrażenie, że ona chciałaby przytulić mamę...
- Powiedz mi Katarzyno, gdzie jesteś, co tutaj robisz?
Ona rozgląda się, wzrusza ramionami, jakby nie wiedziała co powiedzieć, jakby nie była pewna do końca gdzie jest.
Rozglądam się: odczuwam łąkę, jakby pola łąki, jakieś drzewo...
- Co tutaj robisz Katarzyno?
Mówi, że jest tu po coś żeby się czegoś nauczyć...
Zwracam się do przewodnika:
- Co to za miejsce, czego ma się tutaj nauczyć Katarzyna?
- Ona uczy się tutaj tego jak postępować w świece równoległym do tego świata w którym ty jesteś - odpowiada przewodnik
- Chodzi ci o to że przygotowuje się ona do kolejnego wcielenia?
- Tak, można tak powiedzieć.
- TO nowe wcielenie, ono będzie w jakimś równoległym świecie Ziemi?
- Część będzie w świecie równoległym, część pozostanie tutaj. Będzie i tam i tu. - mówi przewodnik.
- Czego uczy się tutaj Katarzyna? - pytam dalej.
- Przygotowuje się do nowych warunków, jak w nich przetrwać, jak radzić sobie w tych nowych warunkach, które ją czekają.
Wracam do Katarzyny. Ona uśmiecha się. Kiedy to robi podnosi się jej cała twarz, i robią charakterystyczne zmarszczki obok oczu. Widzę teraz, że jej twarz jest taka owalna, podłużna, ale nie chuda.
- Czym lubiłaś zajmować się na Ziemi?
Pojawia mi się igła, nić, jakieś szczycie, zszywanie, jakieś robótki...coś z takich rzeczy...
- Co jeszcze lubiłaś robić?
Widzę książkę, coś otwartego, coś w twardej oprawie. Widzę jak Kasia podnosi oczy do góry w trakcie czytania, jakby wyobrażała sobie coś, lub marzyła.
Widzę tez ją leżącą, odpoczywającą, relaksującą się, jakby lubiła to robić.. Widzę też jakąś osobę która chodzi obok niej kiedy ona tak leży...
Pojawia się scena z Katarzyną: ona coś pije, podnosi jakąś kartkę i mówi, coś czyta i mówi, do jakichś osób, jakby przekazywała jakąś informację.
Widzę też jak pokazuje coś palcem komuś innemu, jakby mówiła co trzeba robić temu komuś...
Znów widzę ją czytającą, jakby coś przyswajała, uczyła się?
- Czy pamiętasz coś odnośnie swojej mamy?
Kasia mówi, że pamięta jak mama śpiewała, taki dzień, mówi, że ten śmiech był taki ładny i donośny (Kasia się śmieje, nie wiem czy to żart czy ten śpiew był dla niej zabawny?)
Mówi ona też o jakiejś obietnicy, coś co jej było obiecane ale nie zrealizowane. Mówi "gruszki na wierzbie". ( znów się śmieje chcąc pokazać, że teraz się z tego śmieje, że nie jest na nic zła).
Widzę jakiś kwiatek, ktoś daje jakiś kwiatek komuś, ta osoba która to robi jest bardzo radosna.
- Jak to się stało, że znalazłaś się tutaj, z fizycznego świata?
Odczuwam coś w stylu kaszlu, uderzanie się w pierś, tremometr, temperatura, leżenie w łózko, rozpalone czoło, osłabienie, choroba....
Kasia kiwa głowom, jakby wskazując na takie rzeczy.
Odczuwam strach, strach i żal, że musi odejść, to uczucie że musi odejść, że umiera.
- Kasiu, powiedz mi, twoja mama martwi się o te ciało w trumnie, martwi się, że to nie było twoje ciało. Czy to prawda, czy to ciało nie było twoje?
- TO CIAŁO BYŁO MOJE, TO CIAŁO BYŁO MOJE...
- Dlaczego mama nie potrafiła rozpoznać w tym ciele ciebie?
- PONIEWAŻ MNIE TAM NIE BYŁO, MOJA DUSZA ODEBRAŁA ŻYCIE TEMU CIAŁU. TO WSZYSTKO CO BYŁO NAJLEPSZE W TYM CIELE ODESZŁO RAZEM ZE MNĄ. KOLOR ZNIKŁ PONIEWAŻ NIE BYŁO MOJEGO CIEPŁA. NIE BYŁO RADOŚCI, KTÓRA BYŁA WE MNIE. ....NIECH MOJA MAMUSIA NIE PRZEJMUJE SIĘ MOIM CIAŁEM...WAŻNE ŻE JESTEM TU, ŻE ISTNIEJĘ DALEJ... OCZEKUJĘ JEJ PRZYBYCIA.
- Czy chcesz coś przekazać swojej mamie, coś odnośnie jej fizycznego życia, jej przyszłości, cokolwiek?
- MOJA MAMO, NIE MARTW SIĘ TAK TYM MOIM CIAŁEM. TO TYLKO ZWŁOKI W TRUMNIE, NIE MAJĄ WIĘKSZEGO ZNACZENIA. JA ISTNIEJĘ NADAL, I CHCE CI TO POWIEDZIEĆ, CHCĘ CI TO PRZEKAZAĆ, ŻE PO ŚMIERCI NADAL ISTNIEJEMY. TY RÓWNIEŻ BĘDZIESZ ISTNIEĆ PO SWOJEJ ŚMIERCI. WIĘC NIE PRZEJMUJ SIĘ TYM TAK. ZACZNIJ ŻYĆ NA NOWO! (jakby chciała powiedzieć z dala od problemów które cię gonią). POMYŚL WYRAŹNIE I UCZCIWIE O SWOICH TROSKACH I ZACZNIJ Z NIMI COŚ ROBIĆ, PONIEWAŻ NAGROMADZONE MOGĄ ZABIĆ. ZNOŚ WYTRWALE KAŻDY DZIEŃ I WALCZ ABY KAŻDY NASTĘPNY BYŁ LEPSZY, BO JESTEŚ TEGO WARTA.... ...BYŁAŚ MYM ŚWIATEŁKIEM, MOGŁAM WYCIERAĆ ŁZY O TWOJĄ RĘKĘ... ...CIESZ SIĘ ŻYCIEM.... BARDZO CIĘ KOCHAM...
Zwracam się do przewodnika:
- Czy ciało w trumnie było rzeczywiście Katarzyny?
- Tak, jak najbardziej, tylko pozbawionym życia. To bardzo może zmienić ciało. Może być niejednokrotnie nie do poznania dla bliskich, którzy pamiętają bardziej to czym była istota w ciele niż czym było ciało. Tak naprawdę ciało to tylko nośnik, dusza to bateria, po jej wyjęciu ciało jest niczym, jest nijakie, nie ma w nim nic co przykuwało by uwagę osoby wrażliwej.
- Mój przewodniku, co dalej stanie się z Katarzyną?
- Pozostanie tu jeszcze przez jakiś czas a potem odejdzie. Będziemy ja uczyć się przystosowywać do nowych warunków jakie ją czekają.
- Co to za warunki, które ją czekają?
- Są to zupełnie inne warunki, które charakteryzują czasy w jakich obecnie żyjesz. To co ją czeka to czasy bez struktur,bez państw. W takich czasach przyjdzie jej żyć, a więc musi się na to przygotować.
Pojawia się obraz: istot humanoidalnych, jakby ludzi, którzy porozumiewają się bez słów, jakby wymieniali się tylko energią. To zarys tych czasów, tego świata, w których przyjdzie żyć Kasi.
- Czy Kasia potrzebuje Odzyskania?
- Nie.
Zwracam się jeszcze do Kasi...
Widzę ją jak stoi na jakimś moście, rozmyśla, widzę jak spaceruje, jak kiedy jest jej trochę chłodno to zakłada taki sweterek którym się otula... Widzę, że nie jest ona chuda, nie jest ona gruba, jest pomiędzy jakby...
-Czy chcesz Kasiu coś jeszcze przekazać mamie?
Odczuwam z jej strony mnóstwo emocji i uczuć do mamy, jakby więź z mamą była bardzo silna... Widzę scenę jak Joanna wiele nauczyła córkę, jak wskazała jej, pokazał jej odnośnie życia i wielu innych spraw. Wiele przywiązywała wagi aby córka miała coś z tych nauk. Mama była bardzo uśmiechnięta i zadowolona ucząc córkę. Była czasem pogniewana, odczuwam takie zdecydowanie czasem, konsekwencję, ale bez jakichś mocnych akcentów. Raczej jakby była to współpraca, praca z córką, wiele nauki...
Pojawia się kobieta paląca papierosa...
Widzę jakieś sadzenie w ziemi, czegoś, to robi teraz Kasia, zajmuje się jakimiś roślinami lub z czymś innym, zapisuje coś w dzienniku, jakby jakieś obserwacje...
Na koniec Kasia daje mi coś kształcie wachlarza, jakby coś do zasłaniania twarzy, coś co można rozwinąć jak karty?
-DZIĘKUJE cI MAMO ZA WSZYSTKO CO MI DAŁAŚ. BYŁAŚ DLA NIE OSTOJĄ RADOŚCI, WYTCHNIENIA... WIELE SIĘ OD CIEBIE NAUCZYŁAM. KOCHAM CIĘ, BĄDŹ ZDRÓW...- mówi Kasia i po chwili dodaje - TRZYMAJ SIĘ GO ZA WSZELKĄ CENĘ, ON DA CI NADZIEJĘ. NIECH NIE ZWIEDZIE CIĘ ICH SIŁA, ONI NIE MAJĄ RACJI, NIE MAJĄ MOCY.
Widzę wiele istot, które czekają na Jolantę...
Dziękuję Katarzynie i odchodzę...wracam do przewodnika...on daje mi coś: jakby jakiś gwizdek, coś co wydobywa dźwięk? Widzę też jakiegoś psa, takiego kudłatego. Widzę wyprowadzanie tego psa na smyczy.
Wracam... po drodze pojawia mi się jeszcze obraz zmartwionej mamy Kasi...