sobota, 5 listopada 2016

Intencja i afirmacja znana również Sokratesowi

W mowach Sokratesa znajdujemy wiele odpowiedzi co do wędrówki duszy, jej pochodzenia i celu jaki ma ona na Ziemi. Co ciekawe informacje te pokrywają się z wieloma przekazami Poza Fizycznych Podróżników. Sam Sokrates mawiał, że kiedy miał on roztaczać opowieść prosił wszelkie Muzy oraz Bogów o wsparcie w toczeniu słów wielkich, aby prowadziły jego język. Czyż nie była to forma wysyłania INTENCJI? Powiadał on również, że kiedy przemawiał to jakby bogowie wstępowały w niego i jego ustami krzewiły przekaz dla słuchających. Mówi on o nawiedzaniu przez nimfy, o uniesieniu niezwykłym, które kieruje nim.

5 komentarzy:

  1. To była bez wątpienia forma wyrażania intencji. Do tego pełna intuicji, bo przecież Sokrates żył w kulturze greckiej. Pełnej wielu bogów. Kultura grecka, jak i cała Grecja, padły ofiarą Rzymu. Początkowo też wielokulturowego czerpiącego garściami ze starogreckiej kultury, a następnie tworzącej patrialchalną religię, gdzie na intuicję nie było miejsca. Bo się szło na rzeź - pod nóż, lub na stos. Ku chwale biskupów i królów.
    Aby mieć dobrą intencję, trzeba wychować się w kulturze, która to umożliwia. Sokrates zdążył. Bruce Moen, twórca definicji o intencjach, miał nową szansę. A co mamy my Polacy? Szczególnie w obecnych czasach? Dobrze, że jesteś i dajesz radę. Jednak pewien rokujący dobrze polski podróżnik poza ciałem, jest obecnie tylko niewolnikiem kultury patrialchalno-chrześciajańskiej. To Darek Sugier.
    Ciężko w Polsce wyrwać się z naszego mentalnego dna i kotwicy. Tak bardzo polskich.
    Prozę Rafale, odnieś się czasem w swoich wypowiedziach (czy może drugiej książce) o pułapkach jakie czekają na nas tutaj. Robert Monroe, Bruce Moen czy Rosalind Mc'Knight, byli od nich woli.
    W Polsce Dariusz Sugier (astralnie), niczym Jarosław Kaczyński (politycznie), stara się utopić ludzi w bagnie. Dobrze, że chociaż ty jesteś i dałeś radę. Czy mógłyś skomentować nasze polskie warunki w sferze OBE? Tu jednak nie USA, ojczyzna Roberta, Bruca czy Rosalind. Tu mentalne bagno. Ojczyzna Tadeusza R., Jarosława K. i Dariusza S. Niby wszędzie wszelkie prawa fizyki (lub astralne) są takie same.
    A tak konkretnie może masz jakieś uwagi, lub spostrzeżenia do naszego polskiego (użyję modnego określenia) smogu? Religijno-politycznego? Każdy startujący w astral, jest obciążony systemem, w którym się urodził i wychował. Czasem ten system może być sprężyną, pchającą do góry, lub polskim kubłem ze śmieciami, ściągającymi w dół.
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy podążasz swoją drogą znajdziesz na niej to czego potrzebujesz Ty, twoje JA-TAM. Droga ta może być upolityczniona, wypełniona ludzkim systemem przekonań, lub może być poza nimi. Kiedy jesteś miłością miłość będzie Cię otaczać, nie ważne w jakim miejscu fizycznej Ziemi się znajdujesz. Jeżeli jednak będziesz wypełniał umysł np. polityką również i ciało znajdzie się w jej orbicie.
      Moja recepta? Czy martwienie się tym jaki jest świat, jacy są ludzie może przynieść cokolwiek innego niż zmartwienie?
      Przesyłam Ci MOC CZYSTEJ BEZWARUNKOWEJ MIŁOŚCI i...PODĄŻAJ ZA CIEKAWOŚCIĄ...

      Usuń
  2. Dziękuję Rafale za dobre słowa. Ja również życzę Ci wszystkiego najlepszego: ) Wybacz, że będę drążył ten temat. Nie traktuj tego jak trollowanie. To absolutnie nie jest moim zamiarem.
    Wybacz, ale twoja odpowiedź, to tylko frazesy, jakich pełno na stronach poświęconych tematyce OBE i szeroko pojętego New Age. Piszesz, żeby na nic nie zwracać uwagi, tylko starać się uwolnić umysł i (to moje skojarzenie) wyrwać się na orbitę (termin Roberta Monroe). I iść swoją drogą. Ja osobiście staram się. :) Robię co mogę. Moje próby mają więcej lat niż Twoje życie w tej inkarnacji. :) Choć efekty wprawdzie są, jednak skromniejsze niż Twoje. ;) Podążałem za ciekawością w czasach i warunkach, jakich nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić. :)
    Jesteśmy tu i teraz. Startujemy z naszego polskiego bagienka, które przytapia bardzo skutecznie. :( To takie polskie, cementowe buty. Na pewno nie miał ich Robert Monroe, ani Bruce Moen. Żyli w innym kraju, którego energie są inne niż u nas. Być może źle wysłowiłem się w pierwszej wypowiedzi. Nie chodzi mi o porady dla mnie, tylko ogólną refleksję, na nasze polskie, trudne energie. Które z samej swojej natury, są wielkim obciążeniem dla tutejszych obenautów. :(
    Frazesy sobie daruj. Wszelkie szkoły duchowego rozwoju piszą o uwolnieniu umysłu. Porada mądra, ale nie wiele z niej wynika. ;) Chodzi raczej o Twoje osobiste refleksje na ten ten temat. Refleksje i ewentualne doświadczenia.
    Wychowany w parafialnym katolicyzmie polski obenauta, nawet o dużej energii (starający się wedle Twojej porady uwolnić umysł od mentalnych uwarunkowań) i tak może utkwić w mentalnym szambie, czyli systemie przekonań, jak na przykład Darek S, za którym niestety poszło trochę polskich dzieciaków, topiąc się w systemie przekonań. :(
    Znamy książki Roberta Monroe, Bruca Moena i wszelkie dobre porady na ten temat. Jednak teoria teorią, a praktyka jest, jaka jest, czyli niestety nie najlepsza. Twoje porady o uwolnienie umysłu, to oczywiście rzecz dobra, ale możemy go uwolnić na płaszczyźnie logicznej, czy może nawet mentalnej. Jednak płaszczyzna emocjonalna, tak straszna w polskich warunkach, zawsze będzie ściągać w dół.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój obraz rzeczywistości, w której się znalazłem jest odmienny od Twojego, dlatego odbieram zupełnie inne doświadczenia z niego płynące. Może warto popracować nad wyciszeniem EGO.

      Usuń
  3. Hm.. każda osoba wciąż wcielająca się na fizycznej płaszczyźnie tej planety, ego posiada. Miał je nawet Robert Monroe. :) Sprawiało mu dużo kłopotów początkowo. Opisał to w pierwszej książce. Skoro Twoim zdaniem, nie ma żadnego znaczenia, z jakiego punktu startujemy - czy to buddyjski klasztor, czy Instytut Roberta Monroe, czy małe miasteczko w Polsce, w którym rządzi proboszcz, albo afrykańska, islamska wioska - ja więcej głowy Ci w tym temacie nie zawracam.

    Pozdrawiam :)

    DPW

    OdpowiedzUsuń